Zenit 12xp

Gość

Witam wszystkich,

od wczoraj jestem szczęśliwym posiadaczem zenita 12xp.
Zaczynam zabawę z fotografią analogową i wszelkie mniejsze
i większe zawiłości zwiane z nią są mi obce. Postępuję ze
sprzętem intuicyjnie i wychodzi mi to świetnie- aparat
jest wciąż w jednym kawałku...chyba.
Mam pytanie odnośnie ostrości, i zmiany klatek filmu-
to już dla posiadaczy wyżej wspomnianego modelu.
Mianowicie...
Jeszcze nie dane mi było zgłębić tajemnicy ustawiania ostrości
na wybranym przez siebie punkcie( jeśli mnie rozumiecie...).
Jeśli chodzi o klatki...
Licznik dochodzi do 36, jakie by nie były moje starania raz na
100 razy udaje mi przeskoczyć o jedną klatkę, a nie 10.
W sumie dochodzę do wniosku ,że lepszy dla mnie osobiście byłby
model bez licznika klatek. Trzeba liczyć we łbie, ale nie potrzebna jest
"delikatność" , której mi brak. Chyba,że źle w tym temacie postępuje?

w przeciętnych warunkach wogóle nie należy nastawiać ostrości precyzyjnie. To wynika z teorii budowy obiektywów Smile

))))
Ani w lustrzance =Zenit , ani w dalmierzowcu= Zorka np.
Obiektywy "normalne"----tu około 5cm ogniskowa----mają sporą głębię ostrości same z siebie, wobec tego nastawiamy odległośc pierścieniem obrotowym MNIEJ WIĘCEJ. TO znaczy jeśli chcesz zrobić zdjecie portretowe narzeczonej, to odchodzisz od niej na około 5 kroków, nastawiasz pierścień na cyftę 5 (metrów) i teraz patrzysz uważnie w okienko celownika(pryzmatu) żeby jej postać zmieściła się w środku i była niepoucinana. Natomiast nic cię nie obchodzi czy obraz jest ostry czy nie. Juz to załatwiłeś nastawiając na 5 m. Oczywiscie odległość pewnie wyniesie naprawdę 4,48 metra a nie 5 ale to nie ma znaczenia .Nawet błąd 50% zwykle nie ma znaczenia, zwłaszcza gdy przesłona jest nastawiona na małą dziurkę (np. 11, 16 ). Wówczas głębia ostrości jest ogromna.
W kwestii licznika się nie wypowiadam, często jest małe uszkodzenie do naprawy--a wogóle to przeczytałeś instrukcję do tego aparatu ?